Tym razem będzie to obiecany post
o muzyce i koncertach, które udało mi się zaliczyć podczas Slotu. Wybór był naprawdę przeogromny.
Poza wyczekiwanymi przeze mnie koncertami na głównej scenie, Tres. B, Goorala i
DUCHa, sporą cześć festiwalu spędziłam w Cafe Pralnia. Na tej scenie młode
rodzime zespoły miały możliwość zaprezentowania się przed slotową
publicznością. Najbardziej w pamięci zapadły mi występy Katedry (inspirują się progresywnym rockiem, ale łączą swoją
muzykę z hard rockiem i elektronicznymi dźwiękami instrumentów klawiszowych),The Band of Endless Noise (jeden z
bardziej znanych przedstawicieli młodej sceny alternatywnego rocka), Riffertone (duet dwóch przystojnych
panów, Alberta i Jarka, wokal + gitara = piękne akustyczne ,lecz nie tylko,
utwory), czy wrocławskiego zespołu Naczynia Połączone. Wszystko to było niezłą
„wirówką”, bowiem było podane w połączeniu z wizualizacjami Fluidacji (jednego z projektu braci
Ebert, którzy wykorzystują płyny i światło do tworzenia niesamowitych wizualnych
obrazów), Made in Cosmos, czy Artystycznego Live Painting (który
zdecydowanie stał się moim faworytem), niezwykle uzdolnionego artysty, który tworzył
codziennie obrazy do muzyki, na jednym wielkim spontanie, bo jak udało mi się
od niego dowiedzieć, nigdy wcześniej nie przesłuchiwał muzyki tychże zespołów.
Koncerty na głównej scenie,
którymi byłam najbardziej zainteresowana to występ krakowskiej formacji Duch,
międzynarodowego Tres.b oraz producenta muzycznego Goorala w towarzystwie Anny Wiosny Rogowskiej oraz Kamera. Podczas koncertów dwóch ostatnich wykonawców udało mi się dostać pod
scenę i wykonać parę zdjęć z bliska. Było to świetne doświadczenie, tym
bardziej że robiłam to po raz pierwszy. Oby więcej takich okazji do
fotografowania ulubionych wykonawców, bo to nie lada gratka dla fana zespołów.
Wracając jeszcze do koncertu
Tres.b, to był on magiczny, a eteryczny wokal wokalistki zdecydowanie mnie
powalił. W skład tego zespołu wchodzą trzy osoby, Polka oraz dwóch muzyków o
korzeniach europejsko – amerykańskich. Ta mieszkanka sprawia, że muzyka którą
tworzą stoi na wysokim poziomie, choć nazwa zespołu z tłumaczenia francuskiego
oznacza „bardzo.b”. i jest odnośnikiem do muzyki klasy b., surowej i
nieoszlifowanej. Nic bardziej mylnego. Jak wspomniałam, muzycy tworzą piękną,
nastrojową muzykę, ale określana przez recenzentów jako „melancholijny pop” to
zdecydowanie zbyt zawężające określenie. Zespół grał również na Openerze, ale
niestety nie udało mi się dotrzeć na koncert. Z niecierpliwością wyczekuję
kolejnej okazji, by pójść na ich występ. J
O moi ukochanym Gooralu nie muszę
wiele pisać, większość osób go zna i było na jego koncercie. Często gra na
juwenaliach, a także w samym Krakowie. Uwielbiam jego energetyczną muzykę.
Również i koncert podczas Slotu mnie nie zawiódł, a wręcz utwierdził w tym, że
ten młody chłopak, pełen pasji i zaangażowania, tworzy coś ciekawego i z dużą
dawką poweru.
Na koniec wspomnę parę słów o
krakowskim zespole Duch. Wielokrotnie grał w rodzimym im Krakowie, jednak
zawsze coś stawało mi na drodze by wybrać się na ich występ. Jednak wszystkie
te nieudane próby, zrekompensował mi Slot i to w podwójnej dawce. Formacja
grała bowiem na głównej scenie, ale także na scenie unplugged. Wykorzystując swoją autorską muzykę do najważniejszych dzieł niemej kinematografii, w
nocnej aurze, stworzyli piękne widowisko. Kameralny występ, hipnotyzujące
utwory, cały Duch. Kapitalna sprawa.
Poniżej kilka zdjęć z Cafe Pralni
oraz koncertów na głównej scenie.
Riffertone
Duch
Tres.b
Wiosna i Kamer
Gooral
Naczynia Połączone
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz