Bolonia zachwyciła, nie rozczarowała, pozwoliła odpocząć i dobrze wykorzystać ostatnie dni lata. Jest pełna podcieni, które ratowały przez ostrym słońcem, a także podczas jednego deszczowego poranka.
Pozwoliła spacerować i spacerować, gubić się w ciasnych uliczkach i każdego dnia odkrywać nowe. Okryłyśmy "małą Wenecję" czyli kanał na ulicy Via Piella, pokonałyśmy 498 schodków, aby wejść na Torra Asinelli i zobaczyć piękną panoramę miasta, a niedzielne południe spędziłyśmy w parku Giardini Margherita. Udało nam się zaliczyć wszystkie ważne punkty miasta i praktycznie przejść Bolonię wzdłuż i wszerz, ale bez zbędnej bieganiny i napinki, że dni tak szybko uciekają. 5 niepełnych dni to wystarczający czas by odpocząć od codzienności.
Bolonia jednocześnie sprawiła, że dużo fotografowałam - przez to utknęłam przy obróbce zdjęć i tak mi zeszło. Nie wykluczam, że jeszcze pokażę Wam przy innej okazji kilka zdjęć z wyjazdu, ale póki co pozostawiam Was z tymi zdjęciami. :-)
A ktoś z Was miał już okazję, aby być w Bolonii? Jeśli tak - to jak ją zapamiętaliście? :)
Jeju jak tam pięknie :)
OdpowiedzUsuńCudnie tam. Urzekły mnie zdjęcia miasta w góry. Na prawdę uroczo wyglądają te budynki.
OdpowiedzUsuńWidok z góry warty pokonania ogromnej ilości schodków w ciasnych korytarzach ;)
UsuńJak widać - warto było. Mnie też urzekły zdjęcia wykonane z góry.
UsuńDywan dachówek mnie zachwycił! :)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że świetnie rozplanowany plan miasta - wszystko jest tam takie na miejscu - a przez to te dachówki tworzą super kompozycję :)
UsuńWłaśnie widzę:P hehehe
UsuńPrzepiękne zdjęcia! A jeszcze fajniej się je ogląda rozpoznając niektóre miejsca :D
OdpowiedzUsuńbolonia - to brzmi jak bardzo odległa kraina. i jestem nudna jak flaki z olejem, ale zdjęcia są piękne
OdpowiedzUsuńAle świetne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńwłoski klimat, Pan na rowerze i piękne widoki - ach ach! <3
OdpowiedzUsuń